Posty

Wyświetlanie postów z listopad, 2017

DAJ SIĘ OSWOIĆ

Obraz
fot. Magda Majchrzyk, MJMfics Na samotności zjadłam zęby. Mogłabym się z niej doktoryzować. Nie, nie w przenośni. Dosłownie! Swój tytuł magistra literatury brytyjskiej uzyskałam pisząc dyplom na temat „Samotność, wyobcowanie i izolacja we współczesnym dramacie brytyjskim”, choć tak naprawdę powinien on brzmieć „Samotność, wyobcowanie i izolacja w moim sercu.” Skąd tyle wiem na ten temat? Porzucili mnie rodzice? Nikt mnie nie lubił? Nie mam przyjaciół? Albo kochającego partnera? Pies ode mnie uciekł bo wolał sąsiadów? Nic z tych rzeczy! Od zawsze otaczał mnie tłum kochających ludzi, którzy oddawali mi serce na dłoni. To moje ogromne błogosławieństwo i dar tak cenny, że nawet nie umiem wyrazić jak bardzo. Skąd więc brała się ta pusta otchłań samotności w głębi mojego serca? Już wyjaśniam. Samotność wcale nie wynika z braku ludzi wokoło. Nie wynika z braku przyjaciół. Nie wynika też z braku takich osób, które dadzą się za ciebie pokroić. Możesz mieć ich całe zastępy a i tak

COKOLWIEK BYLE BY W REALU, CZYLI MÓJ DZIEŃ BEZ SMARTFONA.

Obraz
Zacznijmy jak u Hitchcocka – od trzęsienia ziemi: Czy zdarzyło ci się kiedykolwiek wyjść rano z domu i …zapomnieć telefonu? Tak? Aaaaa… od razu po niego wróciłeś/aś? No dobrze, więc zacznijmy raz jeszcze – czy zdarzyło ci się go zapomnieć ALE po niego nie wrócić? Tak, mam na myśli cały dzień od rana do prawie wieczora ( w dzisiejszych czasach i o tej porze roku jednak takie są często godziny pracy przeciętnego Janusza i Grażyny czyli moje i twoje ) bez smartfona! Cały boży dzień!!!  I co, miałeś/aś tak kiedyś? Nie? Człowieku, więc nic nie wiesz o życiu. Nie dalej jak dwa dni temu obudziłam się dość wcześnie by pobiec do pracusia. Byłam jeszcze trochę skołowana po niedawnej chorobie plus, sam/a wiesz – jesień, zmiana czasu i takie tam. Zerkając ukradkiem na zegarek zrozumiałam, że jeśli nie odpalę rakiety natychmiast, moja misja kosmiczna na Puławską będzie musiała być oficjalnie odwołana na stronie NASA, wiec rzutem na taśmę zarzuciłam coś na plecy, zadzierzgnęłam ( na szc