ŻYCIE TO NIE PRÓBA GENERALNA, DZIEJE SIĘ TU I TERAZ





Odkładasz szczęście na jutro? To, co lubisz musi zaczekać, bo obowiązki wzywają? Jesteś leniem? Nie chce ci się? Czy nie robisz nic sensownego, bo czekasz na odpowiednie warunki? No cóż, masz prawo olewać samego siebie, nikt ci tego nie zabroni. Jednak, gdy znów staniesz przed wyborem – zrobić ryzykowny krok w przód, czy może zaczekać na bardziej sprzyjające warunki przypomnij sobie sentencję, która jak nic innego podsumowuje wszelkie próby uciekania od życia tu i teraz: „Vita non est hic et nunc venio recensendum”, czyli „Życie to nie próba generalna, dzieje się tu i teraz.”

Nie będzie drugiej szansy. Nie będzie lepszej okazji. Nigdy i nigdzie warunki nie będą lepsze od tych, które są teraz. Różnica między osobami, które żyją pełnią życia a tymi, które tylko o niej marzą jest taka, że te pierwsze realizują to, czego pragną a te drugie zostają na etapie pustych mrzonek bez pokrycia. Chwileczkę, czy dobrze słyszę jak mamroczesz pod nosem, ze oni to mogą, bo mają kasę albo wpływowych przyjaciół, im to pomogła rodzina a w ogóle to są znani, więc maja wszystko na talerzu… No piękne wymówki, gratuluję inwencji w tłumaczeniu własnej mdłej nijakości! Jednak uwierz mi, to wszystko gówno prawda! Prawda jest taka, że nic nigdy nie dostaje się na talerzu. Czy masz kasę, czy nie, czy masz wpływy czy nie, czy masz talent czy go nie masz – to zawsze są to czynniki dodatkowe. Oczywiście bardzo pomocne, nikt temu nie zaprzeczy, jednak na nic się zdają gdy zabraknie tego co najważniejsze – wysiłku i determinacji. Tłumacząc na bardziej polski od polskiego – musi ci się chcieć! Musisz chcieć ruszyć tyłek z bezpiecznej kanapy, na której wygrywasz bitwy w marzeniach i ruszyć w realny świat, by skonfrontować się z rzeczywistością. Musisz spróbować! Bez tego jeszcze nikt nic nie osiągnął. Choć wielu wydaje się, że samym myśleniem już zmierzają do celu. Dla mnie jednak to sytuacja żywcem wzięta z dowcipu o człowieku, który od wielu lat co dzień bezskutecznie modlił się o wygraną w totolotka. W końcu którejś nocy po takiej modlitwie przyśnił mu się Bóg i powiedział: „Do cholery, wyślij chociaż kupon!”

Czyż nie tak właśnie spełniasz swoje marzenia – życzeniowym myśleniem, że kiedyś przechodząc ulicą jakimś cudem się o nie potkniesz, albo spadną na ciebie nagle jak grom z jasnego nieba?  A może przybędą pocztą? No przecież w końcu ktoś zauważy jaki jesteś wspaniały i nagrodzi cię za to, że nic z tym nie robisz. Człowieku, obudź się! Czegokolwiek pragniesz, nie dostaniesz tego, jeśli nie spróbujesz choć raz wyciągnąć ręki po swój skarb. Tak, to ryzykowne! Tak, można upaść, uderzyć się w kolano, lub nawet spóźnić się na obiad. Czasami można nawet stracić podziw tak zwanych „przyjaciół” (tak zwanych, bo nie jest przyjacielem ktoś, kto pozwala ci umrzeć za życia i spokojnie się temu przygląda.) Jednak nie robiąc nic ryzykujesz o wiele więcej. Ryzykujesz nudne, pełne smutku i niespełnienia życie, w którym ciągle czekasz na ten spektakl, w którym zagrasz główną rolę nie mając zielonego pojęcia, że TO WŁAŚNIE SIĘ DZIEJE! Twoja sztuka właśnie leci, rola już obstawiona – jesteś gwiazdą tego spektaklu! I co robisz? Siedzisz? Czekasz? Na co? Aż wszystkie szanse przepadną, kurtyna spadnie i zgasną światła? Czekasz aż będzie za późno? Czekasz by przekonać się, że to nie była próba generalna?

Większość ludzi u schyłku życia żałuje nie tego co zrobili, lecz tego czego NIE zrobili! Chcesz być jednym z nich? Chcesz na końcu drogi popatrzeć wstecz i zobaczyć ile razy mogłeś coś zdziałać, przeżyć, zobaczyć, a w zamian wybrałeś… nic? Puste i pełne biernej autoagresji NIC! Ach, zapomniałam, przecież ty nie masz warunków, teraz jest nieodpowiedni moment, czekasz na lepszy czas, jesteś zmęczony i w ogóle niech ci dadzą spokój!

No cóż, jeśli czytasz te słowa i mniej lub bardziej się wkurzasz, to mam dla ciebie dobre wieści – najwyraźniej nadal żyjesz. Przynajmniej fizycznie. Oznacza to, że jeszcze masz czas. Że jeszcze nie wszystko przepadło i nie jest jeszcze za późno. Twoja sztuka nadal trwa. Możesz z nią zrobić co tylko chcesz – ruszyć z miejsca i zacząć żyć, lub dalej biernie przesiedzieć resztę użalając się nad sobą. Twoja sprawa. Jednak, jeśli chcesz mojej rady – lepiej podnieś tyłek i weź się za siebie. I najlepiej zrób to TERAZ!

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

CO, JEŚLI PO ŚMIERCI BÓG SPYTA NAS JAK BYŁO W NIEBIE?

WSZYSCY UMIERAMY, NIE WSZYSCY ŻYJEMY