BEZPIECZNIE? ZOBACZYMY!




Kiedy jest bezpiecznie? Nigdy. Tak po prostu. Jeśli sądzisz, że przyjdzie taki moment w Twoim życiu kiedy osiągniesz zadowalający Cię poziom bezpieczeństwa, że kiedyś odsapniesz, oprzesz się o ścianę i spokojnie wystawisz uśmiechniętą twarz do słońca …. Hmm…. miłego życia w świecie iluzji. Bezpieczeństwo nie tylko nigdy nie przyjdzie. Bezpieczeństwa tak naprawdę nie ma. Nie istnieje. Jest tylko wytworem twojej pragnącej spokoju i ukojenia wyobraźni, która chętnie zatonęła by w słodkim śnie nieświadomości. Tylko po co przesypiać życie? Po to by czuć się bezpiecznie? Są lepsze sposoby.

Nie mam zbyt wielu dewiz życiowych, ale na pewno jedna z nich jest – Zobaczymy. Każdy kto zna mnie choć trochę wie, że tak właśnie podchodzę do życia. „Zobaczymy” towarzyszy mi nie tylko w chwili gdy się czegoś obawiam, gdy czuje brak bezpieczeństwa czy też, gdy nie jestem pewna tego co czeka na mnie za rogiem. To nie jest mój sposób na negatywne emocje, na przepędzenie demonów i dodanie sobie otuchy. Wręcz przeciwnie. Gdy coś zaczynam, gdy rozpiera mnie energia i mam na horyzoncie nowe projekty – wtedy również towarzyszy mi ta myśl. Zobaczymy.

Niepopularne? Niezgodne z hedonistycznym sztucznie napompowanym optymizmem wylewającym się ostatnio z każdego magazynu czy programu telewizyjnego? „Jestem zwycięzcą”, „osiągnę wszystko”, „zdobędę świat” – to przemawia do twojego łasego na tłuściutkie kłamstewka umysłu? No cóż, ja na to powiem - zobaczymy. Co to dla mnie oznacza? Tyle, że nic nie zakładam. A jeśli nie zakładam nic, to oznacza, że nie przyklejam się kurczowo do mojego celu, który tak bardzo pragnę osiągnąć, ze całe ciało i ducha spinają mi się w jeden twardy i udręczony oczekiwaniem na spełnienie mięsień. Nie zawieszam się na obiekcie swoich pragnień oklejając go oczekiwaniami i wygórowanymi żądaniami chcąc aby był dokładnie taki jak, gdzie i kiedy go sobie wymarzyłam. I jeśli nie będzie tak jak chcę to będę tupać nóżką i się krzywić bo miało być to co chciałam a nie to co dostałam!

Ale to nie wszystko. Oznacza to również, że liczę się ze wszystkimi konsekwencjami swoich decyzji. Jeśli decyduje się coś zacząć to znaczy, że moje przedsięwzięcie może się powieźć, ale równie dobrze może nie wypalić. Niewypał tez może być darem od losu, ale o tym kiedy indziej. Znaczy to, że jeśli nie wyjdzie to nie wyjdzie i tyle. Nie ma napięcia, spiny i rozczarowań. A co pojawia się w to miejsce? Ciekawość. Ciekawość tego co za rogiem, tego co nieznane, tego, co ukrywa się za zamkniętymi drzwiami, które właśnie decyduję się uchylić. Ciekawość nieznanego. A nieznane jest niebezpieczne. Niebezpieczne, bo nie wiadomo jakie dary przynosi – może to być słodki sukces ale może być to też gorzka porażka. Licho wie. Na dwoje babka wróżyła. Zobaczymy.

No właśnie, by zobaczyć, trzeba spróbować. Spróbować nie z dziką zakłamaną wiarą w tylko i wyłącznie najlepsze. Spróbować ze świadomością, że czasami w życiu się nie udaje. I nic to nie oznacza. Ani świat się nie sprzysiągł przeciw tobie, ani  też się nie skończył. Tylko po prostu się nie udało. Nie wyszło i tyle. Może wyjdzie następnym razem. Ale tego też nie wiadomo. Nikt tego nie zagwarantuje i nikt nie da pieczątki na to, ze wybór, którego dokonam jest dobry a co za tym idzie – bezpieczny. Bezpieczeństwo to wytwór wyobraźni, wiec jego miejsce jest w głowie. Tam jest jego dom. Tam się rodzi i tam umiera. Nigdy nie przychodzi z zewnątrz. Nikt na świecie nie zapewni cię, że twoje jutro jest bezpieczne. Ba! Nawet twoje teraz nie jest opatrzone żadnym certyfikatem bezpieczeństwa. Bezpieczeństwo trzeba sobie samemu zasadzić w umyśle. Trzeba pozwolić mu wyrosnąć.

Jak to zrobić? Dać mu przestrzeń. Pozwolić mu rosnąc w umyśle zawsze i wszędzie. Tak, zawsze, czyli również w sytuacjach, które są dla mnie mało bezpieczne z punktu widzenia mojej logiki. To ten najważniejszy moment, w którym warto dać sobie poczucie bezpieczeństwa, zapewnić siebie samego o bezpieczeństwie, tym wewnętrznym, tym płynącym ze środka, tym, które niczym ramiona matki obejmują bez związku z tym co się dzieje – zawsze są. Taki rodzaj bezpieczeństwa to dar od nas – dla nas! Sami siebie otaczamy tym ważnym poczuciem nie uzależniając go od czynników bezpiecznych. Usiądź więc wygodnie, zamknij oczy, zrób więc głęboki wdech, i powiedz sobie:
„Ja, (imię),jestem zawsze i wszędzie bezpieczna/y, moje życie jest pełne cudownych niespodzianek.”*

Tak! Niespodzianek, a nie niebezpiecznych zwrotów akcji.

Lubisz niespodzianki?

Ja bardzo!

Miłego niespodziewanego poczucia bezpieczeństwa!



*więcej na temat afirmacji w poście TERAZ Afirmacje

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

CO, JEŚLI PO ŚMIERCI BÓG SPYTA NAS JAK BYŁO W NIEBIE?

WSZYSCY UMIERAMY, NIE WSZYSCY ŻYJEMY

ŻYCIE TO NIE PRÓBA GENERALNA, DZIEJE SIĘ TU I TERAZ