ŻYJE SIĘ TYLKO TERAZ



Paradoksalnie Tu i Teraz rodzi się w drodze. Samochód sunie po gładkiej autostradzie a słowa, które zaczynają się w jednym miejscu, kończą się już dużo dużo dalej. Prawie widzę jak powiewają na wietrze niczym trzymana w ręku apaszka. Ich miejsce jest, wydawałoby się, nigdzie. Poszczególne litery rozsypują się po poboczu niby perły z ciągniętego po asfalcie sznura. Jak tu więc odnaleźć punkt o którym mowa? Jak w takiej szybkości odnaleźć Tu i Teraz?

Żyjemy w niesamowitym pędzie. Nie tylko ilość codziennych obowiązków, ale również zarzucająca nas tonami informacji technologia sprawiają, że każda sekunda jest wyciśnięta jak cytryna, do granic możliwości, tak, że prawie słychać jak trzeszczy wypchana po brzegi rzeczywistość. Sunąc z tą prędkością przez życie wciąż planujemy i ostro główkujemy jak zorganizować przyszłość tak, by jeszcze bardziej zoptymalizować tą ograniczoną ilość minut i sekund, jak wydusić maksimum z 24 godzin kolejnego dnia. Planujemy, wymyślamy, organizujemy, i tak na prawdę, wciąż żyjemy w przyszłości. Teraźniejszość wydaje się być potrzebna tylko jako rozbiegówka, jedynie coś od czego można się odbić skacząc w świetlaną przyszłość. Zaniedbana i niedoceniana, popychana w kąt by zrobiła miejsce dla przyszłych wydarzeń, teraźniejszość zaczyna być nie tylko niezauważalna ale również zbędna. Dlaczego? Bo to bardzo wygodne! Dzięki temu możemy spokojnie akceptować niekorzystne dla nas, toksyczne relacje, pracę, która nas wyżyma emocjonalnie i zabiera nam całe dnie a nieraz noce, nieodpowiednich partnerów życiowych. Wszystko to robi się znośne gdy pomyślimy, że nic to - przecież w przyszłości rzucę to wszystko i pojadę w mityczne Bieszczady, gdzie w eterze pełno już mentalnych uciekinierów od teraźniejszości, którzy się tam w myślach stale przenoszą. I tak mija dzień za dniem, rok za rokiem, wszystko w oczekiwaniu na szczęście, które przyjdzie, oczywiście, tylko, że jutro, bo dziś, przepraszam, ale nie mam czasu.

Część z Was zapewne zna opowieść o uczniu, który zapytał mistrza jak długo trzeba czekać na oświecenie. Mistrz odpowiedział : „Jeśli zamierzasz czekać, to bardzo długo”. I to właściwie najlepiej podsumowuje oczekiwanie na jutro, na weekend, na wakacje, na szczęście w przyszłości, podczas gdy dzień dzisiejszy najchętniej byście przespali. I tak właśnie robicie - przesypiacie życie, bo przyszłości jeszcze nie ma. Jest tylko Teraz. Ten właśnie moment, żaden inny, jest tym co nazywamy rzeczywistością. I nie przypadkowo tak właśnie się nazywa. Tylko Teraz jest faktycznie rzeczywiste, reszta to słodkie obietnice przyszłości, które mogą i mają ogromne szanse się spełnić ale nie mają z rzeczywistością nic wspólnego.

Uśmiechasz się? Myślisz - to nie o mnie? Ach tak, to zapewne dlatego, że należysz do drugiej grupy uciekinierów z okowów dnia dzisiejszego. Należysz do zacnego grona Archeologów. Ta grupa to osobistości zrzeszające się wokół szczątków wydarzeń, które umarły wiele  lat temu. Leżą pogrzebane pod warstwami kurzu, łez, smutku i desperackich prób jej reanimowania. Spoczywają przysypane kamieniami i zamordowanymi marzeniami. I tu właśnie wkraczają Archeolodzy, którzy, zamiast dać im spokojnie odejść, rozgrzebują je i dywagują nad pięknem ich szczątków. Tych ludzi, również nie interesuje teraźniejszość. Dla nich najważniejsze jest, aby dotrzeć jak najgłębiej do jak najdalszych zakamarków przeszłości i pławić się w jej zamierzchłej cudowności, bo „kiedyś to były czasy” i „dawniej to się żyło”. No tak. Żyło się dawniej i nadal się żyje tyle, że w przeszłości. Bo rozpływanie się nad czymś, czego już nie ma i co, co gorsza, z pewnością nie powróci, jest śmiercią za życia. Tak, kochani, możecie się równie dobrze położyć obok swoich już dawno zimnych przeszłych przygód, osiągnięć, kochanków i radości i czekać spokojnie aż sen wieczny połączy was z waszym obiektem westchnień, bo rezygnując z życia w teraźniejszości rezygnujecie z życia w ogóle.

Sądzicie pewnie, że jestem przeciwna przywoływaniu pięknych wspomnień czy snuciu bajecznych planów. Nic bardziej mylnego. Przeszłość i jej dary może ogromnie wzbogacić nasze teraźniejsze życie, jeśli służy nam za pożywienie dla naszych obecnych poczynań. Wszystko co przeżyliśmy, cała gama naszych doświadczeń pomogą nam lepiej żyć. Możemy czerpać z tej skarbnicy nieskończonej mądrości i powinniśmy to robić ale nie powinniśmy się do niej za żadne skarby przeprowadzać! To jakby chcieć przeprowadzić się do zamrażarki, w której trzymacie zasuszone, zamrożone róże z pierwszej randki. Może i przez chwilę będzie miło ale długo tam sie nie pożyje. Podobnie rzecz ma się z planowaniem. Powinniśmy marzyć i planować, sięgać w myślach do przyszłości, by układać ją na nasze szybkie nadejście, tak by była wygodna i przyjemna. Ale nie możemy za nic się od niej uzależniać. Sztywne plany i twarde wymagania odnośnie przyszłości powodują, że przestajemy być spontaniczni i elastyczni. Zapominamy o tym, że przyszłość może mieć dla nas jakieś ciekawe niespodzianki, które nie koniecznie idą w parze z naszymi planami. Zamykamy tysiące drzwi czekając przy tych jednych, wymarzonych i jeśli się nie otworzą, to na nic komnaty ze złotem czy inne siedem cudów leżące u naszych stóp, bo to nie na to czekamy! Spędzamy więc kolejne godziny, dni i miesiące a czasem lata warując przy wrotach, które chcieliśmy otworzyć. Żyjemy w marzeniach za tymi drzwiami śniąc na jawie o tym, co nas tam czeka podczas gdy prawdziwa nasza egzystencja ogranicza się jedynie do biedowania o chlebie i wodzie z twarzą przyciśniętą kurczowo do zamkniętych drzwi przyszłości.

Obudź się! Otwórz oczy! Rozejrzyj się wokoło. Gdzie jesteś? Co Cię otacza? Tu i Teraz. Jaka jest Twoja PRAWDZIWA rzeczywistość? Czy jesteś z niej zadowolona/zadowolony? Czy o to chodzi Ci w życiu? Czy żyjesz w tej rzeczywistości, czy może już dawno przeniosłaś/przeniosłeś się do pięknej martwej przeszłości lub rozkosznej ułudy przyszłości? Czy słyszysz śpiew ptaków? Czy widzisz ludzi wkoło siebie? Czy dostrzegasz kolory, czujesz zapachy, słyszysz dźwięki? Czy jesteś obecna/obecny? Pędzący rumak rzeczywistości  gna jak szalony od przeszłości wprost w nieznaną przyszłość – a gdzie jest twoje Teraz? Czy odczuwasz swoją obecność w każdej chwili tego pędu? Czy potrafisz się nią delektować? I najważniejsze pytanie – co z tym zrobisz? Wsiądziesz na jego grzbiet i pojedziesz na nim tam, gdzie pragniesz być? Czy może pozwolisz by ciągnął Cię po ziemi,  uderzając twoją głową o bruk i galopując gdzie tylko przyjdzie mu do głowy? Czy karmisz go ułudą przyszłości, zgniłą przeszłością, czy może świeżą i soczystą teraźniejszością? I czy potrafisz go zatrzymać tam, gdzie chcesz by delektować się ciepłym zachodem słońca, chmurami na wietrznym wiosennym niebie, liśćmi miotanymi przez jesienny wiatr, pierwszym śniegiem, czy dotykiem dłoni ukochanej osoby? Doświadcz tego wszystkiego zanim przejdzie na zawsze do przeszłości, której nie będziesz już w stanie ożywić. Poczuj to wszystko Teraz, kiedy nie jest za późno, kiedy to jeszcze trwa. To jest na to jedyny i najlepszy moment. Wybierz teraźniejszość.

Decydujesz tylko i wyłącznie ty.


Decydujesz TERAZ.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

CO, JEŚLI PO ŚMIERCI BÓG SPYTA NAS JAK BYŁO W NIEBIE?

WSZYSCY UMIERAMY, NIE WSZYSCY ŻYJEMY

ŻYCIE TO NIE PRÓBA GENERALNA, DZIEJE SIĘ TU I TERAZ